czwartek, 14 października 2021

Pytania ważniejsze niż odpowiedzi

Wiedza tworzona i przekazywana jest w formie pytań, a nie odpowiedzi. Każde pytanie buduje wyobrażenia, horyzont możliwości. Świat przedstawiony za pomocą pytań jest naznaczony pragnieniem tajemnicy wyznaczającym rubieże tego, co wiemy.

Z kolei odpowiedź zawsze ogranicza pytanie do kontekstu, w jakim jej udzielono, i jest w związku z aktualnością tego kontekstu mniej lub bardziej przydatna. Tylko tymczasowo, bo każdy kontekst się starzeje, zmienia, a przez to dezaktualizuje. Nie istnieje więc odpowiedź, która będzie aktualna zawsze – tylko pytania są wieczne. Każda odpowiedź posiada okres przydatności do użycia. Pytania natomiast mogą być co najwyżej obraźliwe, bądź mało znaczące. One definiują nasze poszukiwania, będąc nierozerwalną cechą człowieczeństwa. Pytamy, żeby wiedzieć, lecz samo pytanie to również wiedza, mówiąca o tym, co nas ciekawi i co jest dla nas ważne.

Maszyna o nic nie pyta, bo w komputerach na razie nie kryje się nic głębszego poza odpowiedziami. Ludzkość będzie mogła zacząć się martwić, kiedy przestanie zadawać pytania. Bo to one kształtują i dzielą rzeczywistość, robiąc w niej miejsca na odpowiedzi. Te ostatnie są tylko dlatego ważne, że ich przetworzenie pozwala nam zadać kolejne, jeszcze głębsze pytania.

Nauka to umiejętność generalizacji obrazu rzeczywistości poprzez zadawanie kluczowych pytań. To one zawsze są źródłem poznania, doprowadzają do przewrotu naukowego, zmieniając sposób myślenia o świecie. Zdarzają się zaskakujące odpowiedzi, lecz one same są ledwie ilustracją naszej ignorancji. Dopiero po nich następują przemyślenia, i pytania, które przemieniają hipotezy w teorie, bo tylko odpowiadając na pytania, uzyskujemy powtarzalny szereg potwierdzeń dla przypuszczeń głównie drogą obserwacji, przyspieszanych nieraz metodą eksperymentów.

To, co napędza postęp, to niepewność, ten szczególny stan określonej nieoznaczoności, który znajduje się gdzieś pomiędzy odpowiedzią a zadanym pytaniem właśnie. To „dręczące pytanie” podjudzane bliskością rozwikłania zagadki – prowokuje, dając motywację do życia. W marazm z kolei wprowadza człowieka zaspokojenie po udzielonej odpowiedzi.

Żeby zadać pytanie, dla którego cierpieć będziemy katusze zwątpienia, trzeba odwagi, zwłaszcza gdy podejrzewamy, że odpowiedź może nam się nie spodobać. Ponadto żeby zadać pytanie, trzeba przełamać wstyd przed śmiesznością i rozpocząć błądzenie. Zadanie pytania, umniejsza nasz piedestał mądrości oraz zasób rzeczy uznawanych za pewne, wymaga więc również pokory.

Pytający często stają się grzeczniejsi i uważniejsi na rzeczywistość, bo nie chcą, by odpowiedzi ich nieprzyjemnie zaskoczyły. Pytający pamiętając, że byli fałszywie przekonani o swojej mądrości i wiedzy, stają się ostrożniejsi. Odpowiadający, zwykle głusi, ślepi i niekiedy zapatrzeni w siebie, uzasadniają się, nauczając o rzeczywistości bez związku z nią samą. Odpowiadać jest dużo łatwiej niż wiedzieć, a wiedzieć jest dużo łatwiej niż pytać i poddawać się autokrytyce, nadal mając wątpliwości na dany temat.

Spierającym się z innym człowiekiem dużo prościej jest oświadczać niż pytać oraz słuchać reakcji na własne pytania, poznając przy tym adwersarza dogłębnie. Nie znając pytania, ludzie oszukują się, że znają wszystkie odpowiedzi albo że znajdują się one gdzieś – gotowe, czekają w świętych księgach, dezaktualizując się coraz bardziej z każdym rokiem od spisania. Dla ludzkości wszystkie odnalezione skarby w rzeczywistości nigdy nie będą równie cenne, jak poszukiwania, bo liczba zgromadzonych dóbr zawsze będzie wielokrotnie mniejsza od potencjału posiadania.

Słuchanie odpowiedzi jest procesem biernym, odbiorczym, płaskim intelektualnie, wymagającym jedynie akceptacji i zapamiętywania, podczas gdy formułowanie pytań stawia nas w obliczu problemu, zmusza do przeglądu posiadanej wiedzy i ryzykowania hipotez o brakujących elementach układu. Tworząc hipotezy stawiamy wymagania wobec rzeczywistości. To dlatego zadawanie pytań jest systemem angażowania innych, a przez to roztaczania kontroli.

Tylko ciągłe zadawanie pytań zapewnia ciągłą transformację autorytetów, priorytetów i źródeł. Pytania stawiane publicznie wymagają odstąpienia od poczucia bezpieczeństwa, gdy rytuały rzeczywistości zaczynają wyglądać śmiesznie w obliczu blasku niektórych wątpliwości. Kwestionowanie konsensusu przebiega niepozornie, aż do zadania kluczowego pytania, które obnaża ograniczoność dotychczasowych odpowiedzi. Ludzie widząc ich małość, zaczynają kreować, i wiedzeni ciekawością – odbywają wyprawę ku nieznanym brzegom.

Precyzyjne definiowanie tego, czego nie wiemy, ma znacznie większą wydajność i płodność intelektualną, niż poszukiwanie odpowiedzi. Liczba rzeczy, o których wiemy, że ich nie wiemy, rośnie dużo szybciej niż liczba rzeczy, które wiemy. Wzrost „potwierdzonej” ignorancji ludzkości jest mocniej wykładniczy, niż wykładnik wzrostu wiedzy, więc przewaga pytań nad odpowiedziami się powiększa. W rezultacie wyspa pewności unosi się jak łupina orzecha, rzucana falą i wiatrem, na – tworzonym przez pytania – niezmierzonym oceanie możliwości, a powyższe zawieszone jest w bezkresnym wszechogromie niewiedzy.

Zbigniew Galar

Wersja PDF:

Link

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz