Mierzalność wydaje się być pojęciem nudnym, banalnym, a czasami wręcz
oczywistym, lecz jest ono tak kluczowe na naszego życia i zdolności rozumienia
rzeczywistości, że warto postarać się je opisać.
Mierzalność to zdolność do porównań.
W przypadku porównywania z obiektami podobnymi lub prawie podobnymi, dla określonej
grupy bytów występuje policzalność, czyli powtarzalna mierzalność.
Mierzalność
wynika z faktu, że nadWszechświat idei jest kwantowy, bo co do dyskretności tego
fizycznego, tak do końca nie jesteśmy pewni.
Najczęściej mierzymy obiekty
istniejące bytami idealnymi. Liczymy je, czyli porównujemy fizyczne zjawiska z
kolejnymi liczbami naturalnymi. Określamy proporcje, czyli porównujemy fizyczne
relacje rozmiarów, czyli liczności z liczbami ułamkowymi.
Często aby ułatwiać
mierzalność wytwarzamy obiekty w takich samych rozmiarach, bądź w układach ze
stosunkami proporcjonalnymi. Rzeczywistość industrialna przyspieszyła i określiła
ten proces posługując się metrologią, tworząc rzeczywistość powtarzalną i liniową.
Z
kolei procesy biologicznego wzrostu oraz stanów równowagi i interakcji pomiędzy
nimi, będące systemami wykładniczymi i logarytmicznymi coraz częściej komplikują
nasze mechanizmy mierzalności.
Omijamy ten problem posługując się mierzalnościami
czasowymi, bo wtedy możemy upraszczać opis systemu z wykorzystaniem średniej i
liniowości. Tak jak wykładnicze prawo wzrostu liczby tranzystorów opisujemy,
dwiema wielkościami stałymi – „liczba
tranzystorów podwaja się co dwa lata.”
Jednak nasza pierwotna
natura ma postrzeganie wyczulone na proporcje logarytmu naturalnego – co
potwierdzają badania na dzieciach nie skażonych szkolnictwem.
Dlatego w przyszłości
trzeba będzie porzucić szkolne tresowanie liniowe na rzecz fraktalnego
pierwotnego systemu mierzalnościowego.
To pozwoli nam rozwinąć się jako społeczeństwu
informacyjnemu i zapomnieć o obrażaniu rzeczywistości – robimy to przypisując indywidualne
cechy potworkowi statystycznemu.
Zbigniew Galar
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz