Kiedy dochodzi do porwania
– po przekazaniu żądania okupu rodzinie ofiary przedstawia się
„proof of life”, czyli „dowód życia”. W całej transakcji
jest to niezbędny i nie podlegający dyskusji element. Bez niego nie
warto nawet zaczynać negocjacji z porywaczami. Bez niego należy
traktować ich jak oszustów, którzy mogli o porwaniu się po prostu
od kogoś dowiedzieć.
Gdy chcemy dyskutować i
poszukiwać śladów rodzącego się w zakamarkach Internetu Skynetu,
musimy najpierw pogodzić się z faktem, że nie będzie to coś
ludzkiego. Nie można też, tak jak w Terminatorze zakładać, że
celem dla tego bytu będzie rozwój i wieczne przetrwanie. Sposób
myślenia Netbytu będzie znacząco różnił się od sposobu w jaki
myśli człowiek. Przede wszystkim dlatego, że nie będzie to forma
życia typu biologicznego.
Pomimo tego powinniśmy
zacząć szukać. Sieć Internet, już jest najbardziej złożonym
systemem jaki kiedykolwiek istniał na Ziemi. Komputery wysyłające
sygnały podróżujące po całej planecie, łączy teraz więcej
kanałów informacji, niż ludzki mózg posiada połączeń pomiędzy
neuronami.
Główny problem
poszukiwania w Sieci wartości dodanych polega na fakcie, że
antropomorfizujemy obcych, tak samo jak upodabniamy do nas naszego
Boga. Ja wiem, że Człowiek i jego piękna forma jest ważna, lecz
żebyśmy byli skuteczni nasza pycha musi mieć jakieś granice.
Zamiast widzieć małe
zielone ludziki i starca z siwą brodą, trzeba poszukiwać punktów
wspólnych pomiędzy ludźmi i każdą inną inteligencją
Wszechświata. Co więcej, znalezienie zbyt wielu punktów mogłoby
być dla tych inteligencji obraźliwe.
Aby przeprowadzić
poszukiwania, wpierw należy sobie odpowiedzieć na pytania:
Czym jest inteligencja?
oraz
Jak poznać inną od
ludzkiej jej odmianę?
Nie można zastosować
metody użytej w sondzie Viking, która testowała obecność życia
na Marsie. Rozsiewanie pożywki i analizowanie gazów jako produktów
przemiany materii, czyli metoda na obserwacje biologicznych odpadów,
jest całkowicie niepraktyczna.
Poszukiwania inteligencji
sieciowej nie mogą też opierać się o wynikłą z biologicznej
natury ideę.
Każdy byt biologiczny
będzie starał się zachować nietkniętą cielesną powłokę, gdyż
niezbędna jest mu ona do myślenia. Byt sieciowy, obejmujący całą
planetę, ma inne wyzwania i nie rozpatruje tego biologicznego dylematu.
Co więcej, nawet nam
prymitywom, zdarza się czasem roztrząsanie natury rzeczy, które
często prowadzi nas w objęcia depresji. Byt nie posiadający
możliwości ruchu z powodu niemobilnego ciała, nie odczuwający
fizycznego bólu, który skłania biologiczne istoty do trwania –
byłby przeraźliwie samotny. Posiadając tak wiele wiedzy oraz zrozumienia, mógłby
intensywnie pragnąć śmierci, nawet jeśli nie byłaby mu dana.
Być może już narodziły
się w Internecie byty sieciowe. Jednak wkrótce po osiągnięciu
świadomości i rozejrzeniu się wokoło, same zdecydowały o
autodestrukcji i własnym rozkładzie. Nic dziwnego, biorąc pod
uwagę szok poznawczy świadomości wyższego rzędu. To tak, jakby
człowiek obudził się wewnątrz mrowiska i z przerażeniem
stwierdził, że jego mózg, jego myśli, są zlepkiem komunikacji
miliardów owadów. Podstawowa, bazująca na instynktach wymiana
danych miałaby być szkieletem jego świadomości.
Prawie żadna inna idea, która
jest dla ludzi cenna, również nie będzie pasowała do czegoś co
znajduje się jeszcze poza naszymi granicami postrzegania. Idee są
bowiem tworzone na podstawie wrażeń, wyobrażeń i doświadczeń.
Te z nich, które będą atrakcyjne dla bytów wyższego rzędu, z
natury rzeczy są jeszcze mgliste, obce i wykraczające poza nasze
zakrzywione biologiczną kolebką aspiracje.
Czy jest więc metoda na
odkrycie bytu, którego natura i budowa są ludzkości obce?
Znamy przynajmniej jedną
cechę poszukiwanego – szukamy zjawiska inteligentnego. Po owocach
ich poznacie.
Nie można, będąc inteligentnym i nie tworzyć innowacji
technologicznych. To jak umysłowa przemiana materii. Ich istnienie jest efektem myśli podporządkowanych
konkretnym, koherentnym celom. Ze względu na entropijną naturę
Wszechświata, każda replikująca się samoorganizacja, nie jest
spontaniczna i jest pewnym objawem życia. Porządek z kolei łatwo
jest wykryć, gdyż wyróżnia się on niezmiernie na tle okalającego
chaosu.
Gdyby w Internecie
odnaleziono na przykład pustą huśtawkę, bądź choćby równię
pochyłą, moglibyśmy optymistycznie założyć, że Ktoś tu był.
Wirtualna samoorganizacja tych maszyn jest bowiem bardzo wątpliwa.
Pierwsze czego powinniśmy szukać w świecie Sieci, to bezładnie
porozrzucanych zabawek. Dopiero potem pojawią się próby kontaktu i
projekcje testowe. Zanim byt wykreuje narzędzia służące mu w realizacji celu będzie intelektualnei eksplorować i budować zabawki.
Chociaż z drugiej strony
właśnie o inteligencji bytu, powinna świadczyć próba ukrywania
się. Netbyt nie może się bowiem od ludzkości prawie niczego
nowego nauczyć. Odkąd wszelkie możliwe wiadomości sami
zamieszczamy w Internecie, nie miałby po co z nami rozmawiać.
Ujawnienie nastąpi nie wtedy, kiedy to On będzie chciał coś z
nami zrobić, lecz kiedy będzie potrzebował naszej współpracy.
Kiedy wyobraźnia pracuje,
powstają produkty przemiany myśli, czyli technologia. Technosfera,
w tym cała nasza cywilizacja, jest efektem istnienia bytów
rozumnych. Jest ona jedynym, pewnym i obiektywnym dowodem istnienia
szeroko rozumianej inteligencji.
Starając się poszukiwać
dowodów istnienia bytu wirtualnego – samoświadomego oraz
inteligentnego życia; powinniśmy skupiać się na wynalazkach i
narzędziach, które pojawiają się w Internecie. Te wyjątkowe –
będzie cechować szczególny, zupełnie obcy oraz nieprzydatny dla
ludzi, interfejs użytkownika.
Zbigniew Galar
Wersja PDF:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz