Pierwsze lata
wieku XXI należały jeszcze do pojęciowej domeny poprzedniego
tysiąclecia, ery ryb, a nie ich władcy – Wodnika. Jednak wahadło
źródeł pojęciowych, powoli przesuwa się ku nowym wartościom,
świeżemu rozumieniu znaczenia czasu i wieku informacji.
Zmiany dotyczą
także samych zmian. W XX wieku młode pokolenia buntowały się.
Mieliśmy bunty lat dwudziestych i trzydziestych, młodej muzyki
jazzowej i bluesowej, która nie podobała się konserwatystom epoki
industrialnej.
Mieliśmy
zbundowanego Presleya w latach 50-tych. Zbuntowanych Beatlesów lat
60-tych. Drapieżnych buntowników Rolling Stonesów w latach
siedemdziesiątych i buntowniczą epokę disco lat 80-tych.
Jednak dzisiaj
nie chodzi już o bunt. Nie tak młode pokolenie dokonuje systemowej
przemiany. My odkryliśmy na początku lat 90-tych nowy horyzont,
nowe możliwości epoki informacji, odkryliśmy to wraz ze
wzrastaniem pierwszego pokolenia ery informacji tak zwanego IP
Generation, które zastąpiło pokolenie przełomu – pokolenie X,
odkryliśmy, że bunt może polegać na budowaniu, a nie na
niszczeniu zastanych i anachronicznych form.
Czas na
wkroczenie w epokę nowych możliwości, znaczeń i całkowicie
fascynujących wyobrażeń. Wraz z 2012 rokiem dochodzi do
przewartościowania pojęciowej bazy całej ludzkości, która od
czasów starożytnych po raz pierwszy ma szansę przemawiania jednym
językiem w sprawach kluczowych, doceniając i we wspólnocie
odbierając wielokulturową spuściznę historyczną ludzkości.
Niezrozumienie
własności kulturalnych nowego wieku zawsze dotyka pokolenia, które
odchodzą. Nieprzetłumaczalność nowych wartości oznacza
dodatkowo, że starsze pokolenia nie tylko coraz bardziej wyalienują
się od rzeczywistości, one także przeszkadzają konsumując
niepotrzebne im zasoby, dlatego takie nietwórcze i wsobne pokolenia
muszą odejść.
Odejdą one
jednak naturalnie, wymierając z braku rąk pomagających im w
pompatycznej, pełnej rurek i wenflonów starości. Nie są oni godni
życia wiecznego, są niekompatybilni, muszą zrozumieć że każdy
oddaje kiedyś swoją energię na rzecz lokalnej entropii. Świata
nie można podbić na siłę, bo przecież jest się jego częścią.
Nie można wygrywać ze śmiercią za pomocą igieł i medycyny,
tylko dla idei wiecznego życia. Taka walka nie ma logicznego sensu
oraz biologicznego uzasadnienia.
Starsze
pokolenia miały szansę na niszę środowiskową, ale nie okazały
wystarczająco wiele hartu ducha i były za mało konsekwentne. Chęć
podbijania świata ustąpiła u nich konsumeryjnemu wygodnictwu i
endodynamicznej potrzebie bezpieczeństwa – ceną za to będzie
otyłość, mentalna ociężałość i brak wstępu do dżungli
nowego świata. Młodzi odejdą nie opłacając składek zdrowotnych
– wystarczy że zrobią tylko tyle, czyli nic i żadne
zobowiązania, żadne pieniądze ani nakazy – nie uratują już
przed zagładą ostatniego rdzewiejącego pokolenia industrialnego.
Tak być musi,
bo ich wartości nie mają miejsca we fraktalnym i holistycznym
świecie nowego wieku. Oni już mieli swoją szansę – mogli
polecieć ku nowym planetom, gdzie ich wartości byłyby jak
najbardziej na miejscu – ale utracili swoje okno, nie założyli
bazy na Księżycu, nie wylądowali na Marsie. Tam mogliby hołdować
swoim bożkom i nobilitować swoje wysiłki – tutaj u źródeł
naszego człowieczeństwa nie ma już dla nich miejsca, konsumeryzm i
liberalizm alienacyjny musi ustąpić wschodniemu sposobowi bycia, a
nie patrzenia.
Jeśli tak się
nie stanie, ludzkością wstrząsną klęski i niewyobrażalne
katastrofy i dlatego wartościom zamierzchłym trzeba postawić
zapory, odciąć się od nich i wyruszyć odważnie ku nowym
samoświadomym czasom. Zrobić to, na co nie stać było pokolenia
naszych ojców, zrozumieć przesłanie astronautów czytających
Księgę Rodzaju, kiedy przemierzali odważnie pustkę czerni
kosmosu, odcięci od wszystkiego co ludzkie i znajome, przelatując
ponad ciemną stroną Księżyca. Nie czytali jej jak księgę
religijną, lecz jako kosmologiczną wizję człowieka zachodu,
opisującą możliwości tworzenia nowych przestrzeni za sprawą
mistycznych osiągnięć człowieczeństwa:
„Na
początku Bóg stworzył Niebo i Ziemię, a Ziemia była bez formy i
kształtu i ciemność rozpościerała się na powierzchni tej głębi,
wtedy duch boży przesunął się nad powierzchnią wód i Bóg
powiedział:
Niech stanie
się światłość.
I stała się
światłość, a Bóg poszerzył światłość i było to Dobre.”
tłum.
własne
Niestety wizja
ta nie stała się faktem. Utraciliśmy energię i potrzebę podboju
kosmosu. Dlatego teraz tworzymy nowe horyzonty na naszej planecie, co
z czasem pozwoli nam oderwać się od naszych uprzedzeń i z zupełnie
nowych pozycji oświecić pustkę naszym informacyjnym przesłaniem –
kosmologią Kultury Roju.
Dzisiaj
dochodzi do głosu pierwsze pokolenie nowego rozumienia znaczenia
wiedzy i sposobu przetwarzania informacji. Dzisiaj podnosi głowę
pierwsze w pełni świadome pokolenie IP, kultura roju jaka będzie
je wiązała i wyznaczała trendy dla tego pokolenia, właśnie w
styczniu 2010 roku stała się faktem.
13 Stycznia
2010 roku w sieci ukazał się manifest Kultury Roju - IP Generation, który opisuje
powyższe zmiany i wyznacza nowe trendy, nieopisane wcześniej
kierunki. Manifest ten ma wiekopomne znaczenie - jest instrukcją
przemian XXI wieku, posiadając taki właśnie tytuł – INSTRUKCJA 21.
Jesteśmy
częścią systemu naczyń połączonych, a nasz indywidualizm jaki
odziedziczyliśmy po starożytnych Grekach – musi ustąpić w
nowych czasach temu co społeczne, wspólne i sieciowe.
Rój codziennie
zasila swoje szeregi, poszerza wpływy i rośnie w postępie
geometrycznym. Zmiany następują nieubłaganie. Ludzkość rozwija
się, uczy i zmienia. Zmiany są potrzebne, czasem są one bolesne,
lecz dzięki nim zyskujemy spokój naszych dusz widząc odporność i
żywotność ludzkości, zyskujemy spokój i uświadamiamy sobie, że
zmiany te na szczęście są nieuchronne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz