Powszechne biadolenie na
temat upadku obyczajów i jakości intelektualnej młodego pokolenia,
jest czynione nieco na wyrost. Wynika nie tylko z subiektywności
miary jaką ustala się tą diagnozę, lecz również z
niezrozumienia całkiem nowatorskiego podejścia młodych, do
radzenia sobie z wyzwaniami czasu kreatywności.
Ludzie telewizji mają
naturalną skłonność do nieprzywiązywania wagi do czegokolwiek.
Potrafią być zupełnie oderwani od rzeczywistości. Reklam, które
zmuszeni jesteśmy w telewizji oglądać, nie można przecież
traktować poważnie i nie dają się one ominąć. Wyrobiliśmy więc
sobie umiejętność wyłączania się i nieprzyjmowania słów,
obrazów oraz coraz agresywniejszej muzyki.
Z kolei młodzież czasu
Internetu, patrzy już tylko na treść stron internetowych i tylko
ją widzi. Potrafi oddzielać rzeczywistość ciekawą od nieciekawej
w czasie rzeczywistym. Nakładać filtry na przekaz. Oglądać scenę
filmową na przykład patrząc na grę tylko jednego aktora. Nie
muszą dzielić swojego życia, na czas uwagi i powierzchowności.
Każda minuta egzystencji może być ciekawa.
Trudno jest im na przykład
pokazać rodzicom swoją stronę internetową, czy bloga, ponieważ
pierwsze na co patrzą przedstawiciele starszego pokolenia, to
reklamy – nie potrafią wyłapać właściwych treści. Głównie
na co zwracają uwagę to reklamy i oceniają strony swoich pociech
całościowo, nie umiejąc odfiltrować treści generowanej przez
użytkownika, od komercyjnych dodatków.
To tworzy wiele
nieporozumień i utwierdza starszych w przekonaniu, że Internet to
nic dobrego, bo jest w nim cała masa agresywnych, kolorowych i
napastliwych obrazków oraz tekstów. Nie potrafią posortować
źródeł, oddzielić te formy przekazu od siebie; podczas gdy
doświadczonemu internaucie przeszkadzają właściwie tylko pop-upy,
zasłaniające artykuł czy zdjęcie. Do tego ich mózg wykształcił
już zdolność szybkiego wyszukiwania znaku X, do zamknięcia
takiego właśnie okna.
W momencie wypracowania
przez ludzi zdolności filtrowania równoległego docierających
informacji, zaczynają oni wykorzystywać tę umiejętność w innych
dziedzinach życia.
Będą umieli oddzielić
strój, opakowanie, oszustwo formy – od właściwego produktu.
Dojdzie do przesunięcia na dalszy plan znaczenia marketingu.
Rewolucja Macluhana dalej pozostanie w mocy, forma nadal pozostanie
treścią, jednak profesjonalizm przekazu stanie się oczywistością,
koniecznym narzędziem, mniej ważną częścią danych. Typografia,
kaligrafia, układ przestrzenny obrazu, fraktalizacja tego układu –
stanie się nową formą ortografii.
Można pisać mniej lub
bardziej mądre frazy, bądź teksty, jednak ortografia, jednolita
umowa dotycząca wyglądu wyrazów, przyspiesza ich odczytywanie u
odbiorcy, pozwala odbierać wizualnie całe wyrazy, a nie tylko
litery. Pisanie ortograficzne szanuje czas odbiorcy. Pozwala mu,
skorzystać z gotowych schematów, wypracowanych podczas czytania
książek; nie myśleć nad formą, tak aby mieć szerszą możliwość
myślenia nad treścią. To sprawia, że statystycznie zwyciężają
ci, którzy bardziej szanują swojego czytelnika. Zwycięstwo to
wyraża się większą uwagą innych, która w dobie Internetu staje
się ostatecznym wynagrodzeniem.
Wraz z rozwojem
technologii informatycznych, gotowych formatów układu stron,
standardowych czcionek i automatycznych słowników wykrywających
także błędy składniowe – każdy będzie tworzył rzeczy idealne
pod względem formy. To sprawi, że ponownie kluczowego znaczenia
nabierze sama treść przekazu.
Kiedy wszystkie kobiety są
piękne, kiedy kosmetyki, operacje plastyczne i photoshop potrafią z
każdej wyrzeźbić ideał, ponownie zaczyna liczyć się charakter.
Dotarcie do sedna,
ujrzenie przez szeroką publiczność głębszych warstw ludzkiej
osobowości, powoli staje się możliwe. Nasze intencje i nasza
kwintesencja coraz głębiej przenika do sieci. W Googlach i na
społecznościowych stronach internetowych, coraz częściej możemy
znaleźć nie tylko zwykłe dane osobowe, lecz również szczegółowy
życiorys większości z nas.
W przyszłości ludzie
będą mogli oddzielić narzucany im przekaz przez main-streamowe
media, od informacji znacznie bliższych rzeczywistości. Z każdą
nową zdementowaną plotką o celebrities, mamy o nich coraz więcej
prawdziwych danych. Wkrótce będziemy wiedzieli o nich na tyle dużo,
że powstaną zautomatyzowane mechanizmy oddzielające ziarna od
plew. Nie mające pokrycia w faktach dyrdymały i ciekawostki będą
odrzucane. Sztucznie nakręcające popularność miałkim
osobowościom, liczne sztaby ludzi od public relations, będą miały
się z pyszna, bo staną się niepotrzebne.
Z czasem coraz więcej
informacji o historii i pochodzeniu gwiazd, zacznie docierać do
szerokiej publiczności. Przez to powierzchowność dzisiejszych
czasów, ustąpi odnowieniu pojęcia autorytetu. Ich pozycja będzie
oparta na prawdziwej i dogłębnej analizie, wyznaczającej ludzi
wartych podziwiania. Przez co takie osoby będą coraz mniej
produktami, a coraz bardziej kreatywnymi indywidualistami
wyznaczającymi trendy.
Dzięki temu ludzie
uzyskają dużo lepszy, głębszy ogląd sytuacji. Będą szukali
przyczyn zachowań celebrytów, poznają ich poglądy, przemyślenia
i marzenia tych, których podziwiają. Nadejdzie era prawdziwych
autorytetów, takich na których nie można wyciągnąć niczego
brudnego z sieci, era nieskazitelnych wzorców osobowości.
Ludzie odrzucą płytkie,
tanie w pozyskiwaniu i produkowaniu, gwiazdki i gwiazdorów, których
popkultura jest w stanie skonsumować w ciągu jednego dnia, w
jednoaspektowym wydarzeniu. Nie zgodzą się już na proponowane im
przez reklamodawców, sztampowe rozwiązania rozbuchanego
konsumpcjonizmu.
W tych nowych czasach,
ogólnej dostępności wiedzy, będziemy w stanie na nowo określić
zadania, dążenia i kryteria oceny ludzi. Będzie możliwe
stworzenie nowego systemu ekonomicznego, gdzie wyznacznikiem pozycji
społecznej nie będą pieniądze, czy władza.
Pieniądze jako narzędzie
do sprawiedliwej dystrybucji i szybkiego pozyskiwania dóbr
materialnych stracą na znaczeniu, wraz z powszechną dostępnością
tychże. Z kolei formalna władza ulegnie rozmyciu. W sytuacji
możliwości szybkiego sprawdzenia przez ogół prawdziwych
kompetencji ludzi sprawujących władzę, jednostki na stanowiskach,
pozbawione odpowiednich cech przywódczych i osobowości, będą
wykluczane z obiegu informacji, a ich zarządzenia będą ignorowane.
Odejście od dawnego
rozumienia oraz wysokiej pozycji obu pojęć – władzy i pieniądza,
otworzy przed nami nowe możliwości, umożliwi wyższy poziom
komplikacji rzeczywistości. Władza będzie nadawana zadaniowo,
będzie chwilowa, powiązana z fachowością jednostki; związana ze
zleceniem jakie dana osoba otrzyma. Potrzeba posiadania kapitału,
przestanie być warunkiem sine qua non, społecznego działania.
W Internecie powstanie
ogromny, niezrównanie ciekawy świat, oparty na dekadach ludzkiej
kreatywności. Zdolność kreacji stanie się nowym wyznacznikiem
pozycji i społecznych dążeń. Przez to rzeczywistość stanie się
znacznie bardziej sprawiedliwa, chociaż tak samo nierówna i w
swoich elementach dalej skrajnie niedowartościowana.
Ale tak - niesprawiedliwie - w erze przełomu już musi być.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz