Ludzkość przemyka się niezauważenie
przez czas. Przekracza kolejne granice swoich światopoglądowych
barier.
Jednak od zarania dziejów nie jest w stanie uwolnić się od
systemowego błędu jaki kazi społeczeństwo. Tym błędem jest
systemowe wymuszanie zależności jednych od drugich, przyczynami
tego błędu są z kolei lenistwo i nasza owcza natura. Śmiem
twierdzić do tego, że zło wszystkich czasów bierze się z czegoś
jeszcze, trzeciego elementu, nieodgadnionej, bądź tajnej
praprzyczyny, która zniewala ludzkość od początków
zorganizowanego istnienia i korumpuje jej strukturę aż do kości.
Nie mnie
oceniać jak wyglądałoby społeczeństwo składające się z samych
wilków, ludzi niezależnych, dla których umiłowanie wolności
cenniejsze jest od życia. Prawdopodobnie taki system społeczny
byłby po prostu niestabilny. Dlatego nie mam nic do głupoty
ludzkiej, nic do jej lenistwa i organicznej potrzeby
podporządkowywania się, przerzucania odpowiedzialności za swoje
wybory na lepszych od siebie – gdyż bycie lepszym nie bierze się
z naszych wybitnych przymiotów, wszyscy w końcu jesteśmy głupi,
mierni i słabi, lecz z degrengolady intelektualnej tych, którzy
chcą mienić się i być gorszymi.
Z kolei ta
trzecia siła męczy mnie niezmiernie. Jej natura jest nieuchwytna,
wręcz mam nadzieję, że stoi za nią jakieś niewytłumaczone
jeszcze przez naukę zjawisko, coś czego nie rozumiemy.
Ludzie prowadzą wojny od zarania dziejów, jednak
zabicie człowieka, szkodzenie człowiekowi, który nic nam osobiście
nie zrobił, nie leży w naszej naturze. Dlatego żołnierze
wprowadzają do prowadzenia wojny różnorodne zasady, honorowe
rozwiązania, aby zadanie śmierci było nieosobiste – umową
usprawiedliwione. Tego typu metody rozwiązania tego problemu obecne
były przez tysiące lat, kiedy wojny prowadzono o ziemię, a systemy
społeczne były głównie feudalne.
Potem jednak
przyszedł niespodziewanie na arenę dziejów industrializm. Czasy i
zasady się zmieniły, jednak nasza mentalność pozostała
niezłomna. Żołnierze wojny secesyjnej, pierwszej współczesnej
wojny na wielką skalę, także nie potrafili zadawać śmierci,
zabijać wroga. Pomimo tego, że przemysł wojenny urabiał ich do
tego poprzez pobór, poprzez równe maszerowanie, poprzez ślepe
posłuszeństwo dowódcom, nie można było do końca odczłowieczyć
młodych chłopców, mylnie nazywanych mężczyznami.
Przy poległych
żołnierzach znajdowano muszkiety nabite kilkunastoma pociskami.
Ludzie ci ładowali broń, składali się do strzału, lecz nie
naciskali spustu, by powtarzać tą czynność automatycznie, pomimo
adrenaliny i realnej możliwości utraty zdrowia i życia.
Taki błogi i
dobry obraz ludzkości nie tłumaczy jednak jej historii, w której
pełno jest rzezi, hekatomb i okrucieństwa.
Otóż okazuje
się, że te wszystkie krwawe bitwy z ogromnymi stratami, możliwe są
dopiero wtedy kiedy jedna ze stron podaje tyły. Ludzkość zabija
masowo, bez wyrzutów sumienia i skutecznie, tylko uciekającego, a
więc gorszego wroga.
Mamy to wpisane
w naszą zbiorową jaźń, że jak tylko nasi są lepsi od tamtych wtedy wobec tych ostatnich nie mamy już żadnej litość i odmawiamy im
prawa do istnienia.
To jest właśnie
to wyjaśnienie behawiorystyczne – głupie, proste i na temat.
To dlatego
system niewolnictwa miał być stabilny, bo niewolnicy nie
zasługiwali według ludzi wolnych na ludzkie traktowanie. To dlatego
system bankowy podtrzymujący niebotyczną lichwę tak długo
funkcjonuje, bo bogaci uważają za głupszych i gorszych, wszystkich
ludzi biorących kredyty.
To dlatego Bank Światowy podtrzymuje biedę
krajów trzeciego świata wysyłając do nich pomoc żywnościową,
przez co miejscowym nie opłaca się siać zboża i pracować, gdyż
elity świata traktują Afrykę jak trzeci świat, ostatni na liście,
a więc nie warty uwagi, szacunku i równych praw do samostanowienia.
To dlatego ubrani w czerwone kurtki brytyjscy żołnierze używali
karabinów maszynowych tylko wobec „dzikich”, czyli ludów
żyjących w koloniach imperium brytyjskiego – na wojnach z
cywilizowanymi państwami do I Wojny Światowej używało się
bardziej humanitarnej broni.
To dlatego
wszystkich Chińczyków traktujemy dzisiaj jak maszyny do produkcji
tanich towarów, przez co koszulki, bądź rękawiczki możemy kupić
za jedną dziesiątą poprzedniej wartości – a los tych
zamiejscowych wytwórców, nawet jeśli jest pełen goryczy i
okaleczającej pracy, nie robi na nas najmniejszego wrażenia.
To
dlatego dzisiejsze reklamy ogłupiają nas na okrągło robiąc z nas
łatwe w manipulacji konsumeryjne zombie. To dlatego ciągle nie
stworzono gospodarki opartej na energii elektrycznej, bo ropę
znacznie łatwiej jest opodatkować, a za coś muszą żyć ci
wszyscy urzędnicy, którzy każdego przychodzącego do nich
człowieka traktują jak psie gówno, czyli jak za przeproszeniem
petenta.
Jedna grupa
uznaje drugą za gorszą – wtedy dochodzi do czystek etnicznych, a
także co jest znacznie gorsze, bo ciągnie się latami i niszczy
duszę, wypracowania stabilnego mechanizmu wyzysku w czasach pokoju.
Takie
wytłumaczenie do mnie nie przemawia. Nie chcę myśleć o ludzkości
jako o bandzie baranów, która pomimo spisywania historii niczego
nigdy się nie nauczy i nigdy nie nauczyła. Nasze uwarunkowania,
instynkty, pragnienia, nigdy nie wyznaczały naszego losu, gdyż to
właśnie on ukształtował wzorce zachowań, które sprzyjały
przetrwaniu – warto pamiętać gdzie tu jest skutek a gdzie
przyczyna.
Etyka,
moralność, wartości, pragnienia – to jedynie zbiór wymysłów
ludzkich, które o dziwo pokryły się z rzeczywistością tworząc
pożądany, bo skuteczny system stabilizacji ludzkiego położenia.
Niemożliwe
jest aby ludzkość była z góry skazana na kolejne porażki, na
nieustanne sztuczne tworzenie braków w czasach dobrobytu, tylko po
to żeby wykorzystywać je potem uzasadniając istnienie władzy tam,
gdzie już od wieków istnieć nie powinna, bo nie jest już potrzebna.
Prawdziwie
wolne i niezależne społeczeństwo praktycznie nie potrzebuje
rozwiązywać kryzysów prywatnego monopolu, a więc nie potrzebuje
struktur formalnej władzy, mającej w założeniu obiektywnie
rozstrzygać prywatne spory.
Chciałbym
uważać, że za tym całym złem, stoi jakiś obcy szkodliwy wpływ,
jakaś obca siła. Tylko wtedy bowiem nowoczesne, nowe, rewolucyjne w
założeniach, lecz ewolucyjne w realizacji rozwiązań
społeczeństwa, będą mogły wyeliminować zagrożenia i pchnąć
ludzkość w nową erę współpracy, a nie niebotycznie agresywnego
stanu quasi równowagi, w którym głupich należy tępić, słabych
wykorzystywać, a niedoinformowanych na siłę utrzymywać w
ignorancji – choćby za pomocą systemu obowiązkowego i bezpłatnego szkolnictwa publicznego.
Nie będzie dla
nas nadziei, jeśli rację mają behawioryści. Nie będzie nowych
czasów, stworzą się tylko inne mechanizmy kontroli.
Dzisiejsze
media, fabryka konsensusu, stają się powoli przestarzałe. Byłoby to przykre gdyby przyszłe bardziej otwarte społeczeństwo, trzeba
było trzymać na jeszcze krótszej smyczy, tylko i wyłącznie za
pomocą najnowszych osiągnięć psychologii oraz dostępu ludzi władzy do
najskrytszych i najbardziej prywatnych informacji ogółu.
Na szczęście w nadchodzącej przyszłości nie ma miejsca na błędy przeszłości. Nie dlatego że teraz
zmieniliśmy się, lecz dlatego, że po raz pierwszy w historii dziejów nie będziemy
mieli wątpliwości.
Możliwości
współczesnych dysków twardych pozwalają każdemu z nas prowadzić
szczegółową kronikę własnego życia.
Kiedy życie każdego z nas
w każdym szczególe będzie dorobkiem informacyjnym przyszłych
pokoleń, wtedy nie będzie już sporów historycznych. Nie będzie
tyrad i rozważań na temat wydarzeń i punktów widzenia.
Wszystko będzie
wiadome, prawda stanie się oczywistością, wręcz banałem, a
ludzkość wreszcie będzie mogła porzucić swój smutny los.
Dopiero znając kompletną i całą historię będziemy mogli pogrzebać ją na dobre, stając się społeczeństwem czasu rzeczywistego. Mając kompletną i pozbawioną
faktograficznych interpretacji wiedzę – będziemy mogli jako zbiorowość
uczyć się od razu i od razu wyciągać wnioski, rozświetlając gąszcz minionych wieków historii.
Wkrótce nadejdzie era braku wątpliwości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz