niedziela, 3 czerwca 2012

Koniec historii



Ludzkość przemyka się niezauważenie przez czas. Przekracza kolejne granice swoich światopoglądowych barier. 
Jednak od zarania dziejów nie jest w stanie uwolnić się od systemowego błędu jaki kazi społeczeństwo. Tym błędem jest systemowe wymuszanie zależności jednych od drugich, przyczynami tego błędu są z kolei lenistwo i nasza owcza natura. Śmiem twierdzić do tego, że zło wszystkich czasów bierze się z czegoś jeszcze, trzeciego elementu, nieodgadnionej, bądź tajnej praprzyczyny, która zniewala ludzkość od początków zorganizowanego istnienia i korumpuje jej strukturę aż do kości.

Nie mnie oceniać jak wyglądałoby społeczeństwo składające się z samych wilków, ludzi niezależnych, dla których umiłowanie wolności cenniejsze jest od życia. Prawdopodobnie taki system społeczny byłby po prostu niestabilny. Dlatego nie mam nic do głupoty ludzkiej, nic do jej lenistwa i organicznej potrzeby podporządkowywania się, przerzucania odpowiedzialności za swoje wybory na lepszych od siebie – gdyż bycie lepszym nie bierze się z naszych wybitnych przymiotów, wszyscy w końcu jesteśmy głupi, mierni i słabi, lecz z degrengolady intelektualnej tych, którzy chcą mienić się i być gorszymi.


Z kolei ta trzecia siła męczy mnie niezmiernie. Jej natura jest nieuchwytna, wręcz mam nadzieję, że stoi za nią jakieś niewytłumaczone jeszcze przez naukę zjawisko, coś czego nie rozumiemy.

Ludzie prowadzą wojny od zarania dziejów, jednak zabicie człowieka, szkodzenie człowiekowi, który nic nam osobiście nie zrobił, nie leży w naszej naturze. Dlatego żołnierze wprowadzają do prowadzenia wojny różnorodne zasady, honorowe rozwiązania, aby zadanie śmierci było nieosobiste – umową usprawiedliwione. Tego typu metody rozwiązania tego problemu obecne były przez tysiące lat, kiedy wojny prowadzono o ziemię, a systemy społeczne były głównie feudalne.


Potem jednak przyszedł niespodziewanie na arenę dziejów industrializm. Czasy i zasady się zmieniły, jednak nasza mentalność pozostała niezłomna. Żołnierze wojny secesyjnej, pierwszej współczesnej wojny na wielką skalę, także nie potrafili zadawać śmierci, zabijać wroga. Pomimo tego, że przemysł wojenny urabiał ich do tego poprzez pobór, poprzez równe maszerowanie, poprzez ślepe posłuszeństwo dowódcom, nie można było do końca odczłowieczyć młodych chłopców, mylnie nazywanych mężczyznami.

Przy poległych żołnierzach znajdowano muszkiety nabite kilkunastoma pociskami. Ludzie ci ładowali broń, składali się do strzału, lecz nie naciskali spustu, by powtarzać tą czynność automatycznie, pomimo adrenaliny i realnej możliwości utraty zdrowia i życia.

Taki błogi i dobry obraz ludzkości nie tłumaczy jednak jej historii, w której pełno jest rzezi, hekatomb i okrucieństwa.


Otóż okazuje się, że te wszystkie krwawe bitwy z ogromnymi stratami, możliwe są dopiero wtedy kiedy jedna ze stron podaje tyły. Ludzkość zabija masowo, bez wyrzutów sumienia i skutecznie, tylko uciekającego, a więc gorszego wroga.

Mamy to wpisane w naszą zbiorową jaźń, że jak tylko nasi są lepsi od tamtych wtedy wobec tych ostatnich nie mamy już żadnej litość i odmawiamy im prawa do istnienia.


To jest właśnie to wyjaśnienie behawiorystyczne – głupie, proste i na temat.

To dlatego system niewolnictwa miał być stabilny, bo niewolnicy nie zasługiwali według ludzi wolnych na ludzkie traktowanie. To dlatego system bankowy podtrzymujący niebotyczną lichwę tak długo funkcjonuje, bo bogaci uważają za głupszych i gorszych, wszystkich ludzi biorących kredyty. 

To dlatego Bank Światowy podtrzymuje biedę krajów trzeciego świata wysyłając do nich pomoc żywnościową, przez co miejscowym nie opłaca się siać zboża i pracować, gdyż elity świata traktują Afrykę jak trzeci świat, ostatni na liście, a więc nie warty uwagi, szacunku i równych praw do samostanowienia. To dlatego ubrani w czerwone kurtki brytyjscy żołnierze używali karabinów maszynowych tylko wobec „dzikich”, czyli ludów żyjących w koloniach imperium brytyjskiego – na wojnach z cywilizowanymi państwami do I Wojny Światowej używało się bardziej humanitarnej broni.

To dlatego wszystkich Chińczyków traktujemy dzisiaj jak maszyny do produkcji tanich towarów, przez co koszulki, bądź rękawiczki możemy kupić za jedną dziesiątą poprzedniej wartości – a los tych zamiejscowych wytwórców, nawet jeśli jest pełen goryczy i okaleczającej pracy, nie robi na nas najmniejszego wrażenia. 

To dlatego dzisiejsze reklamy ogłupiają nas na okrągło robiąc z nas łatwe w manipulacji konsumeryjne zombie. To dlatego ciągle nie stworzono gospodarki opartej na energii elektrycznej, bo ropę znacznie łatwiej jest opodatkować, a za coś muszą żyć ci wszyscy urzędnicy, którzy każdego przychodzącego do nich człowieka traktują jak psie gówno, czyli jak za przeproszeniem petenta.


Jedna grupa uznaje drugą za gorszą – wtedy dochodzi do czystek etnicznych, a także co jest znacznie gorsze, bo ciągnie się latami i niszczy duszę, wypracowania stabilnego mechanizmu wyzysku w czasach pokoju

Takie wytłumaczenie do mnie nie przemawia. Nie chcę myśleć o ludzkości jako o bandzie baranów, która pomimo spisywania historii niczego nigdy się nie nauczy i nigdy nie nauczyła. Nasze uwarunkowania, instynkty, pragnienia, nigdy nie wyznaczały naszego losu, gdyż to właśnie on ukształtował wzorce zachowań, które sprzyjały przetrwaniu – warto pamiętać gdzie tu jest skutek a gdzie przyczyna. 


Etyka, moralność, wartości, pragnienia – to jedynie zbiór wymysłów ludzkich, które o dziwo pokryły się z rzeczywistością tworząc pożądany, bo skuteczny system stabilizacji ludzkiego położenia.

Niemożliwe jest aby ludzkość była z góry skazana na kolejne porażki, na nieustanne sztuczne tworzenie braków w czasach dobrobytu, tylko po to żeby wykorzystywać je potem uzasadniając istnienie władzy tam, gdzie już od wieków istnieć nie powinna, bo nie jest już potrzebna. 

Prawdziwie wolne i niezależne społeczeństwo praktycznie nie potrzebuje rozwiązywać kryzysów prywatnego monopolu, a więc nie potrzebuje struktur formalnej władzy, mającej w założeniu obiektywnie rozstrzygać prywatne spory.


Chciałbym uważać, że za tym całym złem, stoi jakiś obcy szkodliwy wpływ, jakaś obca siła. Tylko wtedy bowiem nowoczesne, nowe, rewolucyjne w założeniach, lecz ewolucyjne w realizacji rozwiązań społeczeństwa, będą mogły wyeliminować zagrożenia i pchnąć ludzkość w nową erę współpracy, a nie niebotycznie agresywnego stanu quasi równowagi, w którym głupich należy tępić, słabych wykorzystywać, a niedoinformowanych na siłę utrzymywać w ignorancji – choćby za pomocą systemu obowiązkowego i bezpłatnego szkolnictwa publicznego. 


Nie będzie dla nas nadziei, jeśli rację mają behawioryści. Nie będzie nowych czasów, stworzą się tylko inne mechanizmy kontroli. 
Dzisiejsze media, fabryka konsensusu, stają się powoli przestarzałe. Byłoby to przykre gdyby przyszłe bardziej otwarte społeczeństwo, trzeba było trzymać na jeszcze krótszej smyczy, tylko i wyłącznie za pomocą najnowszych osiągnięć psychologii oraz dostępu ludzi władzy do najskrytszych i najbardziej prywatnych informacji ogółu.


Na szczęście w nadchodzącej przyszłości nie ma miejsca na błędy przeszłości. Nie dlatego że teraz zmieniliśmy się, lecz dlatego, że po raz pierwszy w historii dziejów nie będziemy mieli wątpliwości.  

Możliwości współczesnych dysków twardych pozwalają każdemu z nas prowadzić szczegółową kronikę własnego życia. 

Kiedy życie każdego z nas w każdym szczególe będzie dorobkiem informacyjnym przyszłych pokoleń, wtedy nie będzie już sporów historycznych. Nie będzie tyrad i rozważań na temat wydarzeń i punktów widzenia.
Wszystko będzie wiadome, prawda stanie się oczywistością, wręcz banałem, a ludzkość wreszcie będzie mogła porzucić swój smutny los. 
Dopiero znając kompletną i całą historię będziemy mogli pogrzebać ją na dobre, stając się społeczeństwem czasu rzeczywistego. Mając kompletną i pozbawioną faktograficznych interpretacji wiedzę – będziemy mogli jako zbiorowość uczyć się od razu i od razu wyciągać wnioski, rozświetlając gąszcz minionych wieków historii.


Wkrótce nadejdzie era braku wątpliwości.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz