poniedziałek, 19 grudnia 2011

Bioludzie

W zakamarkach laboratoriów, ukryci przed mainstream'owymi mediami, siedzą szczególni naukowcy. Ignorowani i nie pokazywani. Żeby nie podburzać społeczeństwa, ich sukcesy nie pojawiają się wytłuszczone na nagłówkach gazet. Tak działają pionierzy ery biotechnologicznej.


Powstają pierwsze hybrydy. Bizwół to połączenie bizona i krowy. Mięso biz-wołowe wkrótce pojawi się na półkach w supermarkecie. Kowca to mieszanka owcy i kozy. Jej mleko pewnie będzie miało lepsze właściwości niż krowie. Cama to połączenie wielbłąda, pisanego z angielska, z lamą. Zwierzę idealne na warunki pustynne – ich eksport podbije zapewne dzikie kraje arabskie. Hybryda lwa i tygrysicy, czyli liger, to dwukrotnie cięższy od lwa dziki kot. Zwierzę, które powstało dzięki ludzkiej interwencji, niedługo zostanie wypuszczone na wolność i zasiedli nowe habitaty.

Już nie musimy zmieniać otoczenia, wystarczy że zmienimy biosferę, obdarzając ją cechami adaptacyjnymi dla opanowywanego właśnie środowiska. Jesteśmy u progu nowej ery ewolucyjnej.

Po powolnym przystosowywaniu się przez miliardy lat zgodnie z tezami Darwina, a także kilkusetletnim rozwoju inżynierskiej cywilizacji technicznej, która zmieniając otoczenie, miała być dla tej pierwszej przeciwwagą i odtrutką. Teraz, mamy do czynienia z nowym, trzecim poziomem ewolucji. Możemy tworzyć od podstaw nowe gatunki. Możemy projektować cechy fizyczne bytu, jego otoczenie oraz formy wzajemnych interakcji.

Jeśli XX wiek był wiekiem atomu, bo te kwestie były na ostrzu wątpliwości etycznych i najbardziej zmieniały ludzką perspektywę, tak XXI wiek będzie należał do bioinżynierii.

Jest to ten impuls, ten bilet do przyszłości, który na nowo zelektryzuje i zaktywizuje ludzkie masy. Po okresie popkulturowym i epoce czysto informacyjnego zagubienia przejawiającego się w postaci chaotycznego klikania w poszukiwaniu rozrywki, nadejdą nowe czasy. To nie roboty, a bioroboty i bioulepszenia, staną się kluczem rozwoju oraz intensyfikatorem przemian społecznych.

Cyborg jest wizją XX wieku. Jest to zwykły człowiek z wszczepami i elektrodami, tak aby mógł on umysłem kontrolować maszyny. To marzenie właśnie teraz spełniamy dzięki miniaturyzacji układów elektronicznych. Człowiek zcyborgizowany kontroluje protezy, sparaliżowany chodzi dzięki egzoszkieletowi.

Pierwsza połowa XXI wieku będzie więc skupiała się jeszcze na bugbotach, czy choćby na elektronicznie sterowanych szczurach. Jednak druga połowa XXI wieku będzie skupiona na zmianach biologicznych, nowych hybrydach i rewolucyjnych gatunkach. Genetyczne ulepszenia człowieka nie będą już przebiegały na linii altius, citus, fortius (szybciej, wyżej, dalej), lecz otworzą przed ludzkością bardzo obrazoburcze i zupełnie heretyckie możliwości udziwnienia biologicznego.

Powstaną ludzie zdolni do świecenia w ciemności, oddychania pod wodą, czy bardzo długiego obywania się bez niej w ogóle.

Tak jak teraz, etyka zakazuje ingerencji naukowego inteligentnego projektu w ludzkie ciało – o czym świadczy medialna histeria na temat ludzkiego klonowania. Tak w przyszłości, zakaz ten będzie dotyczył jedynie naszego umysłu, bo tylko dzięki niemu jeszcze jesteśmy ludźmi.

Zmieniać będzie można praktycznie wszystko poza głową. Trzecia ręka, oczy z tyłu, bardziej ruchome stawy i dodatkowe żebra będą bulwersowały tradycjonalistów, tak jak dzisiaj czynią to przemarsze LGBTQ+.

Przyszłość nie będzie rozciągać się jedynie w sferze pojęć. Przyszłość będzie podróżować po Wszechświecie informacji nudząc się – do czasu aż rzeczywistość rozszerzona w połączeniu z bioinżynierią, poszerzy możliwości fizycznego odbierania nowych jakości.

Obecnie Internet jest miejscem, które staje się areną dla naszej wirtualnej kreatywności. Jest miejscem gdzie możemy popuścić wodze wyobraźni. Postępy bioinżynierii uczynią natomiast możliwym to, co dzisiaj możemy oglądać tylko w Avatarze.

Wstyd którego pozbędziemy się w świecie bitów, pozwoli nam na realne zmiany w świecie kwantów. Rzeczywistość pełna zupełnie innych, nowych kultur uwarunkowanych właściwościami fizycznymi, zastąpi płaską sieć zależności, która obecnie zależy od klimatu, czyli otoczenia. Spragniony, ociekający tęsknotą za nową jakością egzystencji człowiek, będzie poszukiwał nowych form wyrażania nie tylko własnych myśli, lecz także i swojej fizyczności.

Zmiany przebiegną bardzo szybko, bo do mentalnego ogarnięcia alternatyw wobec społecznego status quo, masowo młodych ludzi przygotowują wszelkiego rodzaju gry. Tam już możemy wcielić się w obcego, nie czując się z tego powodu winni.

Obecnie możemy tworzyć wirtualne światy, które coraz głębiej eksplorują zakamarki naszej wyobraźni. W przyszłości, będziemy mogli większość tych projektów wcielić w życie. Ziemia zaroi się od rożnego rodzaju społecznych kreacji, które staną się tożsame z podziałami narodowościowymi. Różnice światopoglądowe będą przebiegały pomiędzy naszymi nowymi zapatrywaniami etycznymi. Stworzą się kościoły zrzeszające czystych genetycznie, antycznych społecznie ultraortodoksów oraz wszelkiego rodzaju odłamy wyznań posthumanum, postulujące prawo do istnienia genetycznie zmodyfikowanego człowieka.

W takim świecie nasze możliwości kreowania realnych bytów, będą bardziej zależały od naszych przeobrażonych dylematów moralnych, niż od możliwości technicznych. Dlatego dyskusja o świecie etyki, z czasem będzie nabierała coraz większego znaczenia.

Tak oto rzucone jest wyzwanie. Musimy wykreślić szersze granice tego co nam wolno i poprzesuwać zakresy tematyki tabu. Wielki to projekt, dlatego warto go rozpocząć już teraz – jeszcze długo przed czasem.

Zbigniew Galar

Wersja PDF:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz